Sznaucer Olbrzym to rasa, którą
zachwyciłam się na tyle, że do dziś powtarzam: są psy i są sznaucery.
Uważam je za psy wyjątkowe, całkowicie niezależne pomimo zaakceptowania
pewnych reguł bycia z człowiekiem, ich inteligencja je wręcz
uczłowiecza, no i są piękne! Ja wiem, że tak mówi właściciel psa każdej
rasy, bo jak są z nami te czworonogi, to tracimy dla nich głowę, kochamy
je bezwarunkowo, nawet jeśli czasem sprawiają naprawdę poważne kłopoty.
Mój pierwszy sznaucer, a właściwie sznaucerka Milva pojawiła się w moim domu w 1991 roku i towarzyszyła mi przez ponad 9 lat.
Jej
następca, Grin jest ze mną od 13 lat i 8 miesięcy. Jego imię jest
skrótem od rodowodowego imienia LOHENGRIN. Hodowczyni sznaucerów z
Legnicy nazywała swoje kolejne nowe szczeniaczki wedle rozmaitych wątków
i tematów muzycznych. Mnie przypadł Wagner. Niestety i on osiągnąwszy wyjątkowy wiek dla swojej rasę, staje się słabszy z każdym dniem. Ale jest!
O tych blisko 24 latach życia w towarzystwie sznaucerów opowiem, pokażę zdjęcia, podzielę się swoimi doświadczeniami, jeszcze raz przeżyję najpiękniejsze chwile z moimi psami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz