piątek, 21 lutego 2014

Bardzo trudne rozstanie



2000-2014

Luty to miesiąc moich strat, rozstań, pożegnań.

W lutym zmarła moja Mama, odeszła Milva, to miesiąc złych wiadomości.

Dzisiejsze rozstanie z Grinem nadal do mnie nie dociera. Wiem, że go nie ma, tylko dlaczego jest.

Niemal słyszę jego ciężki oddech, stukanie pazurów o podłogę, kiedy jeszcze po raz ostatni próbuje wstać, jego ciepłe futro mam wciąż na swoich rękach, tylko pod tym futrem cisza, nie ma tego rytmu życia, tylko oczy nadal otwarte... śpi z otwartymi oczami, ale wspaniale spokojnie, nie szarpie się z brakiem oddechu, nie zmaga się z bezwładnymi łapami, nie rzęzi... jaki spokój...

Będzie zawsze ze mną.



4 komentarze:

  1. Niby spodziewana wiadomość, a jednak zaskakująca Krysiu, jak przykro, spokojniej, ulga i bez sensu cicho... żal, że tak musi być współczuję z Tobą, choć nie da się wejść w uczucia drugiego, ale wiem że to niezwykle dotkliwe szarpnięcie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weroniko, ile w Tobie odwagi, ze piszesz! DZIĘKUJĘ. Bo wokół mnie milczenie i obawa, co tu powiedzieć, kiedy tak smutno...
      Ano ciężko, smutno, paskudnie, nie ma i nie będzie nigdy tego czarnego kochanego łba i są jeszcze chwile, kiedy nie wiem, jak sobie z tym poradzę, ale tylko chwile, bo jestem silna i kocham życie, kocham jego cudne barwy, a w pamięci zachowuję tylko to, co w moim życiu było piękne.

      Też się nie spodziewałam, ze to będzie teraz, bo było lepiej. Widać to typowy syndrom gasnącej świecy, kiedy przed końcem rozbłyska wielkim światłem.

      Nie ma Grysia.

      Usuń
  2. Na pewno w milczeniu innych też ukryta jest troska. Też pomyślałam o syndromie świecy, bo to piękny i dobry taki zryw na pożegnanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz absolutnie rację, w smutku czasem lepiej w ciszy, ale ja już powoli uciekam z tej ciszy, bo to niebezpieczne. Tylko psów na razie nie mogę oglądać...

      Usuń